wtorek, 27 stycznia 2015

Czterdziesty-trzeci

Obiecałam wpadać, a więc jestem. 
Krótki, ale prosto z serca. Tego teraz potrzebuję.


-Zayn-
Siedziałem w bezruchu, w kompletnej ciszy, która stawała się pewnego rodzaju muzyką, gdy każdy najmniejszy odgłos i dźwięk odbijał się echem od czterech ścian pomieszczenia. Nie było mi zimno, ani źle. Byłem najzwyczajniej bezradny i bezsilny, przerażony tym, że Karen jest tu ze mną. Bałem się o to co może jej się stać i ani trochę nie pomagał mi fakt, że nie mam jak jej obronić. Potrzebowała obrony nawet przed własnym ojcem, tym bezlitosnym draniem, który z miłą chęcią patrzył jak jego córka łyka własne łzy, jak sprawia jej ból i ją rani. Napawał się jej cierpieniem, a ja dobrze teraz wiedziałem do czego jest zdolny. Zimny drań z przeklętych filmów w prawdziwym życiu. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, jak mocno bije moje serce, jak szybko porusza się klatka piersiowa, a ja sam czuje jakbym się dusił. Ręce momentalnie zacisnęły się w pięści, aż odczułem ból. Dopiero teraz czułem, jak ten cały strach przeradza się w gniew. Byłem wściekły na Karen, że sama wpakowała się w to wszystko. Mała głupiutka Karen. Dobrze wiedziałem, że robi to dla mnie, ale nie mogłem dopuścić do siebie myśli, co będzie ze mną jeśli jej się coś stanie. Nie mógłbym wtedy żyć spokojnie. Czy ona w ogóle o tym pomyślała? A czy ja pomyślałem, że brzmię jak egoista? Kurwa. Ciche przekleństwo wdarło mi się na usta, gdy zdałem sobie sprawę z tego jakim jestem idiotą. Nabrałem powietrza i głęboko odetchnąłem, przeczesując palcami włosy w tym samym momencie. Rozejrzałem się dookoła. Siedziałem w jakiejś przeklętej piwnicy, a jedyną osobą, która przyszła póki co z pomocą była właśnie ona. Moja Karen. Naraziła się dla mnie. Moja mała Karen. Chwyciłem jakiś przedmiot i nie wiedząc nawet co to jest rzuciłem nim o ścianę. 



~

     Pamiętam jak pierwszego dnia podczas lekcji, mówiła moje imię przez sen. Uśmiechała się wypowiadając je w tak delikatny i przyjemny sposób. Nie potrafiłem od niej oderwać wzroku. Od pierwszego dnia była wszystkim co widziałem nawet w zatłoczonej stołówce. Na długich korytarzach potrafiłem dostrzec ją z oddali. Jej uśmiech był czymś wyjątkowym, czymś co kuło mnie w serce. To ja marszczyła nos, gdy coś komuś tłumaczyła albo to gdy łapała mnie na gapieniu się. Kamieniała, stała jak z paraliżowana po czym znikała z mojego pola widzenia. Dzień, w którym to ona obserwowała mnie wydawał mi snem. Zwracała na mnie uwagę. Z czasem coraz częściej o mnie pytała, aż w końcu los sprawił, że nasze drogi się zeszły. Codzienna możliwość przebywania w jej towarzystwie była darem i zarazem udręką. Do dziś pamiętam jak bardzo "chodziłem" cały od wewnątrz patrząc na nią i Louisa. Krew mnie zalewała na samo wspomnienie jego imienia. Pamiętam kiedy dostaliśmy swoją szansę. Nasz pierwszy wypad na plażę. Była wtedy taka szczęśliwa. A ja... mimo wszystko nie doceniałem tego wszystkiego do czasu, kiedy była przy mnie gdy jej potrzebowałem. Kiedy mnie uspokajała i wyciszała. Trzymała moje nerwy opanowując bestię siedzącą gdzieś głęboko. Moja mała poskramiaczka furiatów. Była i jest dla mnie wszystkim. Wszystkim na co nie zasługuję.






dobranoc.



11 komentarzy:

  1. Jejj! Bardzo się cieszę, że dodałaś rozdział. Choc dużo nie wniósł to i tak super. Mam nadzieję, że będziesz dodawac rozdziały chociażby dla mnie ( ale napewno jest dużo więcej osób które czytają twój ff). Czekam z niecierpliwością na kolejny. Tylko mam taką malutką proźbę żeby był troszke dłuższy jak wcześniejsze, ale to nieważne, ważne abys dodała. Życzę powodzenia i pomysłów i sorry za błędy. :D Czekam

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże cudowny! dziewczyno dawaj dalej, to jest cudowne!!!!! Kocham cb i to opowiadanie!! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :) Cieszę się, że jednak postanowiłaś go kontynuować ;) Dla mnie nie istotne, czy rozdział jest długi, czy troszkę krótszy, dla mnie się liczy to, że.nadal o nas pamiętasz i starasz się coś dodawać :) Życzę weny :* Do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Znalazłam tego ff dopiero wczoraj ale tak mnie wciągną że przeczytałam go nawet nie wiem kiedy.
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. boże, to opowiadanie wywołało we mnie podobne emocje co youngloovers.blogspot.com ( moze znasz, a jak nie to zajrzyj) bardzo twoje opowiadanie mną ruszyło !!! nie mogę wydobyć z siebie wielu słów, zabiłaś mnie tą historią! czekam na rozwinięcie

    OdpowiedzUsuń
  6. Omfg te opowiadanie jest świetne!!!!
    Przeczytałam całe w jeden dzień i powiem szczerze że nie mogę się doczekać nexta!!
    Do następnego xxxx

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy, pomimo że Zayn odszedł z 1D, nadal zamierzasz prowadzić tego bloga ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. własnie się nad tym zastanawiam.. kiedy przejdzie mi złość i smutek, to może.. narazie mam maturę, koniec szkoły i egzaminy zawodowe więc to i tak ciężko określić, a przez odejście mam mieszane uczucia. jeśli nadal będzie zainteresowanie blogiem to możliwe. :)

      Usuń
  8. Skradłaś tym fanfiction moje serduszko...

    OdpowiedzUsuń
  9. Proszę, pisz dalej, to ff uzależnia! Nie wytrzymam jeśli nie dowiem się jak dalej potoczą się losy Karen i Zayna. Myślę że nie tylko ja. To jest jedno z najlepszych ff które czytałam, a było tego całkiem sporo. Powodzenia <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo za takie miłe słowa, ciężko mi się już to pisze mimo, że a nadal mam zamysł całej hostorii... ale postaram się za jakiś czas tu dodać. Pozdrawiam!! x

      Usuń