wtorek, 1 kwietnia 2014

Dwudziesty-trzeci

MASSIVE THANK YOU za miłe słowa i wyświetlenia, jejka ponad 8tys. jesteście super! <3
ten rozdział to wielkie gówno, męczyłam go kilka dni, więc z góry przepraszam.

12komentarzy - następny rozdział :)





Noc z Louisem była cudowna - wręcz nie do opisania. Zasnęłam z uśmiechem na twarzy, pośród ciszy w małym pokoiku roznosił się dźwięk bicia naszych serc i lekkie pochrapywanie Tommo. Kiedy przyglądałam się mu przed spaniem, wyglądał po prostu pięknie. Tak błogo, nieszkodliwie i uroczo. Tak, dałam mu kolejną szansę, ponieważ na to zasługiwał, ale w głębi duszy także tego chciałam. Louisowi bardzo na mnie zależało, mimo,że czasem wybierał zły sposób by mi to pokazać, albo działał pod wpływem impulsu.. ja również nie byłam super święta i potrafiłam go zranić, dlatego to się musiało zmienić.
Kiedy się obudziłam, miejsce obok było puste, ciuchy Tominsona które wcześniej leżały na podłodze zniknęły. Byłam zawiedziona, że budzę się sama, poczułam się tak jakby mnie zostawił. Przetarłam oczy i usiadłam. Wzięłam wszystkie potrzebne mi rzeczy i pół przytomna udałam się do łazienki. Nie zważając na nic, otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Wciąż nie do końca się wybudziłam, było bardzo wcześnie. Rozbudził mnie czyjś ochrypnięty, poranny głos. Uniosłam głowę i ujrzałam przed sobą chłopaka w loczkach. Jego ciało pokrywały krople wody, które także skapywały z końcówek włosów. Harry. Oblałam się rumieńcem i poczułam zażenowana, jednak zamiast wyjść.. gapiłam się na jego idealnie wyrzeźbione ciało. Brzuch i tak zwany sześciopak na nim, szerokie umięśnione ramiona... wow.
   -Dzień dobry, już się napatrzyłaś dziecinko? -zapytał śmiejąc się cicho
   -Ja... przepraszam, już wychodzę.
   -Oh Karen, jeśli chcesz to mogę wziąć prysznic jeszcze raz, tym razem z Tobą.
No tak, więc powróciliśmy do wszystkim dobrze znanej kwestii. Harry Styles to napalony palant.
   -Jesteś obleśny.
Skrzywiłam się i wyszłam z łazienki, jednak chwilę po mnie wyszedł i nasz Harry. Wolne. Dzięki Bogu. Wzięłam gorący prysznic, ubrałam się i pomalowałam. Zrobiłam warkocza i byłam gotowa. Gotowa na powrót do domu.

/Tydzień później/
Od powrotu do Brighton minął dokładnie tydzień. Nie przypuszczałam, że tak bardzo stęsknię się za mamą i domem. Od tego czasu niemalże codziennie od rana do wieczora widywałam się z Lou. Rano czekał na mnie, szliśmy do szkoły, a po niej przesiadywaliśmy u mnie. Filmy, trochę nauki i inne figlarne zajęcia. Podobało mi się to, że mam z nim tak dobry kontakt. Przez ostatnie trzy dni również nie widziałam Malika. Nie było go w szkole, ani nigdzie w pobliżu. Wszyscy unikali jego tematu. Mam nadzieje, że wszystko z nim okej. 


Poniedziałek. Czy jest na świecie ktoś kto lubi poniedziałki?
Leniwie podniosłam tyłek z łóżka i poszłam przygotować się do szkoły. Kiedy się ogarnęłam, poszłam do kuchni by spakować jeszcze wcześniej przygotowane przez mamę śniadanie. Tomlinson zajmował już miejsce przy stole i  rozmawiał o czymś z moim bratem. Przerwałam im zamykając usta Louisa namiętnym pocałunkiem. Obdarzył mnie swoim słodkim uśmiechem, a moje serce zabiło mocniej.
  -Tęskniłem.
  -Minął tylko dzień, głupku -zachichotałam burząc romantyczną aurę
  -Bez Ciebie nie mogę nawet spokojnie oddychać Skarbie.
Lou zaczął mnie czule całować, umieścił swoje dłonie na mojej talii i przysunął do siebie. Moje powędrowały na jego szyję, kiedy tylko pogłębiłam pocałunek.
  -Jesteś uroczy -wyszeptłam
  -Oj, jedźmy zanim zabronię wam się spotykać, gołąbeczki -zażartował  Zack.
Kiedy weszliśmy do budynku szkoły, od razu moją uwagę przykuł blondyn, który wpatrywał się we mnie i Tommo z otwartymi ustami, jakby z niedowierzaniem. Chwila, Niall? Od kiedy on chodzi do naszej szkoły. Kiedy go mijaliśmy, posłałam mu uśmiech, którego nie odwzajemnił. Zrobiłam coś nie tak?
   -Lou, od kiedy on chodzi do naszej szkoły? -szepnęłam do chłopaka
   -Od tego miesiąca, Harry również. To źle? Podoba Ci się Horan?
   -Nie i nie -przewróciłam oczami
   -Mam czuć się zazdrosny? Masz z nim coś wspólnego? -zaśmiał się
   -Daj spokój -odpowiedziałam i ucałowałam w policzek, zostawiając go przy jego szkolnej szafce
Po drodze do swojej klasy w skupieniu powtarzałam ostatni temat. Chemia nie była moją dobrą stroną. Wpatrywałam się w zapiski w zeszycie, nie patrząc na drogę czego skutkiem był bolesny upadek na ziemię.
   -Ups, przepraszam Karen.
Podniosłam wzrok i chwyciłam wyciągniętą w moją stronę rękę Nialla.
   -To ja przepraszam, to tylko ta głupia chemia...
   -Masz teraz chemię? -zapytal
   -Tak.
   -W takim razie idziemy w jednym kierunku.
Wstałam i podziękowałam mu za pomoc. Szliśmy w kompletnej ciszy w stronę sali 203. Kiedy dotarliśmy na miejsce mieliśmy jeszcze chwilę czasu, przed tym nim zacznie się lekcja. Postanowiłam zrobić wywiad.
   -Niall?
   -No co jest? -wyłonił nos zza książki
   -Czemu się przeniosłeś?
   -Czy to takie ważne? 
   -Nie, po prostu jestem ciekawa.
   -Powody osobiste -wzruszył ramionami. Dlaczego on brzmiał tak obojętnie?!
   -A Harry?
   -Zapytaj Harrego.
   -Nie, dzięki.
   -Nie ma za co.
   -Niall.
   -Co Karen? -zapytał przewracając oczami
   -Co się dzieje z Zaynem?
   -Nic.
   -Wyjechał?
   -Nie. Coś jeszcze?
   -Zrobiłam Ci coś?
   -Mi nie.
   -A komu? -otworzyłam oczy ze zdziwienia
   -Nieważne, zapomnij.
Nim zdążyłam dowiedzieć się o kim mówił, zabrzmiał dzwonek i wszyscy zajęliśmy miejsca. Lekcja się zaczęła i nie miałam możliwości kontynuacji naszej "konwersacji" jednak wciąż rozmyślałam nad tym, o kogo może mu chodzić i jakoś miałam to cholerne przeczucie, że chodzi o Zayna.


-Zayn-
Nie mogłem znieść widoku Karen i Louisa. Ciągłe ich  migdalenie się, trzymanie za ręce i wszystko inne doprowadzało mnie do kurwicy. Oczywiście, byłem zazdrosny, ale jeśli ktoś mi to zarzuci, będę się wypierał obiecuje. Karen była wyjątkowa. Myślałem, że po tej akcji z Anne, nie wybaczy Louisowi, będzie płakać całą noc w moich ramionach, może nawet w nich zaśnie. Ale nie. Niall od razu poinformował mnie, że Lou ma zamiar wpaść do niej tamtej nocy, więc bez żadnego ale, chcąc uniknąć konfrontacji i jego żałosnego widoku wolałem się stamtąd usunąć. Wróciłem na domówkę i szczerze, nie pamiętam co się tam działo. Teraz kiedy tylko widzę Karen, mam ochotę wykrzyczeć jej co do niej czuje, a powstrzymywanie się jest bardzo ciężkie. Szczególnie, kiedy jest się takim furiatem jak ja i wszystko zaczyna Cię wkurwiać podwójnie. Nie mogłem spędzić nawet minuty w pierdolonym miejscu, w którym była ona!
Leżałem w salonie rozwalony na kanapie i przeglądałem kanały sportowe, kiedy przyszli moi chłopcy. Harry od razu po tym jak wyjął z naszej lodówki trzy piwa, rozjebał się obok mnie.
   -Co jest? -zapytałem wpatrującego się we mnie Nialla z naprzeciwka
   -Karen dziś pytała o Ciebie.
Na sam dźwięk jej imienia zrobiło mi się gorąco, a na tą informację, to aż niedobrze. Nie mogłem pokazać im tego, że coś mną ruszyło, dlatego przybrałem jak najbardziej obojętną minę i udawałem niewzruszonego.
   -Tak? To świetnie.
   -Oj daj spokój stary, przecież my wiemy dlaczego przesiadujesz od trzech dni w domu. Dlaczego znów tak łatwo Cię wkurwić i dlaczego nie możesz się uspokoić kiedy już zaczniesz robić dym. -ryknął Niall
   -Ja wiem -wtrącił Harry upijając łyk piwa- Brakuje mu seksu.
Zaśmiałem się pod nosem widząc jak wrogie spojrzenie posyła Stylesowi blondyn, który po chwili rzucił w niego poduszką powodując, że kilka kropel alkoholu wylądowało na kroczu Hazzy.
   -Ups.
   -Nie żyjesz kurwa! To moje ulubione spodnie!
   -Spójrz na to inaczej... w końcu je przebierzesz -śmiał się Niall, nim Harry rzucił się w jego stronę.
Na szczęście stanąłem w odpowiednim momencie pomiędzy nimi. Chyba nam wszystkim przydały by się jakieś lekcje samokontroli. Mniejsza o to, musiałem bronić swojej dumy.
   -Usiądźcie i się uspokójcie albo wypad. A co do Ciebie kumplu -wskazałem na blondyna- Mylisz się.
   -Powiem Ci coś Malik... jeśli chodzi o sprawy sercowe to każdy wie, że jestem ekspertem.
Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Niall nigdy nie miał dziewczyny, podobnie jak Harry. Oni tylko mieli koleżanki, na krócej lub dłużej, ale to tylko zwykle laski, które zaliczali raz lub kilka razy. No, ewentualnie były jeszcze kluby nocne i dziwki. Ja poza Anne, również nie miałem nikogo. Jak więc możemy nazywać to "sprawą sercową" ? Po prostu za bardzo się wokół niej zakręciłem.
   -A tak poważnie, nadal nie wszystko stracone Zayn.



-Karen-
Siedziałam z mamą w kuchni, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Kogo niesie o tej godzinie? Zack i Louis pojechali do jakiegoś kumpla, więc to raczej nie mógł być żaden z nich. Mama wstała by sprawdzić kim jest niespodziewany gość, a po chwili w drzwiach stała Penny.
   -Szykuj się kochana, idziemy oblać zdane prawo jazdy Becky.
   -No nie żartuj, w poniedziałek?
   -Oj daj spokój, to tylko piwko.
   -No nie wiem...
   -Pani Stone, czy ma pani coś przeciwko temu? -zwróciła się do mojej mamy która zabrała się za ponowne przeglądanie czasopism.
   -Ależ skąd. Idzcie i bawcie się dobrze, tylko nie przesadźcie, bo jutro szkoła.
Mama posłała nam obu uśmiech, na co ja tylko wywróciłam oczami. Wstałam powolnie z krzesełka, chwyciłam przyjaciółkę za rękę i poszłyśmy do mojego pokoju. Penny usiadła na łóżku, wymieniając się z kimś sms-ami, kiedy ja w tym czasie poprawiałam swój wygląd. Spięłam włosy w kok, bo tak było najwygodniej, przebrałam się i odświeżyłam makijaż. Spoglądałam co jakiś czas na nią, uśmiech nie schodził z jej twarzy, a na dźwięk nowej wiadomości, aż się trzęsła z zachwytu.
   -Kim jest ten szczęśliwiec? -zażartowałam
   -Oh, jest nowy. Myślę, że wpadłam mu w oko.
   -Znam go?
   -Jest nowy, przecież mówię.
"Okej". Wyszłyśmy z domu około 20:30, po drodze wpadłyśmy jeszcze po Becky i Alanę i ruszyłyśmy w stronę "Victoria's Bar" który mieścił się na molo na plaży. Brighton wieczorem było cudowne, szum morza i ta atmosfera, coś niesamowitego. Po przyjściu zajęłyśmy miejsca na zewnątrz, gdyż były tam mniej kameralnie niż w środku. Od razu zamówiłyśmy drinki i piwo, w końcu było co opijać. Plotkowałyśmy jak to dziewczyny, robiłyśmy zdjęcia i było sympatycznie. W pewnym momencie, Penny aż podskoczyła jak poparzona.
   -Jezus co jest Penny? -zapytała Alana
   -To o..on.
   -Kto? Jaki on? -wtrąciła Becky
   -Pewnie koleś który wpadł jej w oko, no cóż sprawdźmy kto to taki.
Odwróciłyśmy się wszystkie w stronę plaży, rozglądając się na boki tak by w końcu ujrzeć wybranka naszej przyjaciółki.
   -Który to?
   -Ja tu nie widzę nikogo ciekawego -prychnęła pod nosem Alana
   -Tamten, spójrzcie tam. Obok tego w loczkach!
W tym momencie dostrzegłam rozbawionego blondyna z grupką znajomych. Niall, Harry, Zayn i jakiś nieznany mi koleś szli w naszą stronę. Cholera, już nas widzieli.
   -O nie, o nie, o nie. -szeptałam pod nosem
Modliłam się, żeby się nie dosiedli do nas, jednak nic to nie dało. Tak więc spędzaliśmy razem wieczór. Było całkiem miło, Malik się prawie w ogóle nie odzywał, tylko wlewał w siebie litry alkoholu, Harry podrywał dziewczyny siedzące przy naszym stoliku i kilku wokół nas, Niall rozmawiał z Penny spacerując po molo, a nowo poznany mi chłopak - Liam, starał się dostosować do wszystkich. Opróżniając trzecią szklankę z drinkiem, postanowiłam tym razem przejść się do środka po kolejną osobiście. Muszę przyznać "sex on the beach" to najlepszy drink jaki kiedykolwiek piłam. Zamówiłam napój pokazując uprzednio dowód barmanowi i czekałam siedząc na jednym ze stołków.
   -Nie ładnie uciekać.
Wystraszyłam się na dźwięk dobrze znanego mi głosu. Kiedy obejrzałam się w lewo, Zayn już zajmował miejsce obok mnie. Był "lekko wstawiony"
   -Nie uciekam, przyszłam po drinka.
   -Okej w takim razie ja stawiam.
"Stawiać to Ty se możesz" pomyślałam i zachichotałam na samą myśl o swojej głupocie i zboczonych myślach.
   -Dzięki, nie trzeba. Już zamówiłam.
   -W takim razie zapłacę i wypije razem z Tobą.
   -Zayn, chyba już wystarczy, nie sądzisz?
   -Teraz się przejmujesz mną na nowo? -prychnął pod nosem, na co się skrzywiłam. To źle, że to robię? -Okej, przestane pić, tylko pozwól zapłacić.
   -Okej -westchnęłam na co on uśmiechnął się zwycięsko
Kiedy szliśmy w stronę znajomych jakiś facet wpadł na mnie wylewając drinka. Był bardzo uprzejmy, zaczął przepraszać, nawet zaproponował kolejnego, jednak brunet się wkurzył -pytanie dlaczego- i zaczął rzucać się z pięściami w jego stronę.
"Zayn przestań!" "Przestań, słyszysz?!" "Malik, błagam zostaw!" krzyczałam.
Tak głośno, że w jednej sekundzie obok pojawił się Liam i Harry. Odciągnęli furiata od tego biednego mężczyzny. Czułam się bardzo zażenowana i wściekła na mulata, za którego musiałam przepraszać tego klienta. Wyszliśmy na zewnątrz, a Zayn.. był ledwo przytomny.
   -Zawiozę go do domu -powiedział Liam, który jako jedyny nic nie pił
   -Pojadę z wami -wypaliłam, na co wszyscy zareagowali tak samo, wszystkie twarze zwrócone były w moją stronę.
   -Dobry pomysł -wtrącił Niall
Po przyjeździe do domu Zayna, jakoś udało się nam go wciągnąć na górę do jego pokoju. Od razu zdałam sobie sprawę, że jesteśmy sami. Nie mam pojęcia gdzie byli wszyscy, ale to może lepiej.
   -Myślę, że możemy go zostwić. Nic mu nie będzie -powiedział Liam z uśmiechem
   -Um.. wolałabym.. wolałabym, wiesz...
   -Zostać? -zapytał chłopak
Skinęłam głową na co jeszcze szerzej się uśmiechnął.
  -Okej, w razie czego zadzwoń do mnie z jego telefonu, Karen. Miło było Cię poznać.
  -Ciebie również Liam.
Uścisnęliśmy sobie dłonie, po czym zamknęłam za nim drzwi. Weszłam na górę i przyglądałam się śpiącemu Zaynowi. Byłam cholernie wkurzona na niego, ale mimo wszystko wyglądał słodko. Rozłożyłam się na kanapie w części gościnnej z nadzieją, że obudzi się jeszcze przed północą, zanim pójdę do domu. Zrobiłam się senna, jednak od razu otworzyłam oczy kiedy Malik zaczął coś mamrotać. Gdy otworzył oczy, wyglądał jakby urwał mu się film. Nawet tak się zachowywał. Opowiedziałam mu wszystko w skrócie i nie ukrywałam swojej złości.
   -Co Ty sobie myślisz idioto, możesz oklepywać każdego kogo zechcesz od tak?!
   -Nie ja...
   -Co Ci zrobił ten facet, hę?! Jesteś nienormalny. Zapisz się na jakieś lekcje boxu czy cokolwiek, jeśli masz ochotę się wyżyć, bo kiedy traktujesz ludzi jak worki treningowe stajesz się nikim innym jak tylko dupkiem!
   -To Twoja wina, czy Ty możesz to w końcu zrozumie, kurwa?! -krzyknął
Zaczął się do mnie powoli zbliżać. Jego klatka unosiła się szybko w górę i tak samo szybko i gwałtownie opadała, jego mięśnie były napięte i mówił przez zaciśnięte zęby.
  -Bez Cie wariuje Karen! Tylko Ty mnie uspokajasz! Myślałem, że się mylę, że dam sobie radę. Kiedyś wystarczył sam twój widok, a teraz... -rozluźnił się i złapał głęboki wdech, podchodzac bardzo blisko.
Teraz nie mogę na Ciebie patrzeć, kiedy jesteś z Louisem. Wpadam w szał i wszystko staje się cholernie trudne... Wszyscy wokół mnie mieli racje, a ja starałem się przed tym bronić wszelkimi siłami. Potem, kiedy chciałem Cię zdobyć.. podstępem z pomocą Anne.. kiedy to się nie udało, wszystko we mnie pękło i bolało jeszcze bardziej.
   -Czekaj, co zrobiłeś? Co próbowałeś? -zapytałam z niedowierzaniem
Dzieliły nas centymetry. Jego spojrzenie było takie łagodne, a bicie serca można było wyraźnie usłyszeć, tak samo jak moje.
   -Starałem się bronić przed tym, ale się zakochałem. Zakochałem się w Tobie Karen. 




DA BUM TSSSSSS, PRZEPRASZAM, ŻE JEST TAKI.. DZIWNY I WGL.
PODOBA SIĘ, W MIARĘ?

PS. DEDYKUJE TO MOJEJ KUZYNECZCE,
Z OKAZJI URODZIN. HAPPY BDAY AGAIN MERCY <3!

13 komentarzy:

  1. Zakochałam się w końcówce,.jak zawsze :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooo tak ! Zayn jestem z cb dumna ^^ no w końcu ...! Tak uwieeeelbiam #KAYAN ♡ przepiękny rozdział ♥ dziewczyno więcej takich !! XD ♡♥♡ + weny xx. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. troche słodziak !!!!! <3 będzie WENA na pewno

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny rozdział ;d a końcówka najlepsza *-* Zuza

    OdpowiedzUsuń
  5. początek zajebisty, ale końcówka...ehh :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Początek był nudny ale końcówka ... awww ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Tylko blagam niech sie nie obraza na niego o to z Anne bo bedzie strasznie nudne <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczerze, nawet o tym nie pomyślałam :p ale myślę, że jak teraz będzie wielkie love story to tez bedzie nudne, dlatego wymyśliłam coś innego :p d

      Usuń
  8. Kocham to bo nie zanudzasz w tym opowiadaniu ze aby sie caluja chodza za raczki itd. ciagle cos sie dzieje <3 Czytalam kilka opowiadan ktore na poczatku byly ciekawe a pozniej robily sie strasznie nudne jak juz byli razem ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Prosze dodaj szybko bo nie moge sie doczekac <3

    OdpowiedzUsuń
  10. KOŃCÓWKA AAA *.* OSZALAŁAM! dziękuję za dedykację !!! <3 #kayn kocham! *.*

    OdpowiedzUsuń
  11. NARSZCIE<3 JAKA KOŃCÓWKA SŁODKA,DAWAJ NEXTA KDFJBDSCFDS

    OdpowiedzUsuń