NASTĘPNY ROZDZIAŁ - 10 KOMENTARZY :)
przepraszam, przepraszam, przepraszam
ale miło widzieć jakiś wasz udział poza nabijaniem wyświetleń! ❤️
-Co się stało? -spytałam
-Nic
-Nie chcesz tego?
-Nie mogę mała, nie potrafię
Wybił mnie tym z pantałyku, przez chwilę myślałam, że sen który miałam kilka dni temu stanie się rzeczywistością. Czy Zayn nie zdawał sobie sprawy z tego, że tak jakby podświadomie jednak wybrałam któregoś z nich? Byłam gotowa, a on zrezygnował.
-O czym Ty mówisz?
-Nie jesteś w moim typie, mała
Przez kilka sekund wpatrywałam się w niego z niedowierzaniem, dlaczego znów mi o tym przypomniał!? Co to miało znaczyć, przed chwilą się ze mną całował i nie miał żadnych przeszkód!
-Mogłeś przypomnieć mi o tym zanim się do mnie zacząłeś kleić Malik -rzuciłam niezadowolona
-Cholera, nie o to mi chodziło -powiedział i zajął miejsce obok kontynuując swoją wypowiedź- Po prostu jesteś zupełnie inna niż dziewczyny,które dotychczas były w moim typie. Bardzo się od nich różnisz, nie zniosłabyś tego co bym z Tobą wyprawiał, gdybyśmy zaczęli się teraz pieprzyć.
-Kochać. Nie pieprzyć. -powiedziałam pod nosem, jednak usłyszał
-I widzisz tu jest różnica, ja się nie kocham z dziewczynami, ja się tylko pieprze i to ostro, nic więcej. Nie jestem przy tym delikatny i nie mam kontroli, nie wierze w bajeczki jak to bardzo dziewczyna mi ufa. I tak zostanie skrzywdzona. Nie chce tego robić Tobie. Jesteś inna.
Odwróciłam się do niego plecami patrząc gdzieś na ścianę, chwilę pomyślałam o tym jaki uroczy był gdy mi się śnił. Wierzyłam, że to mogłoby się udać. Nawet z takim furiatem jak on, wierzyłam w niego.
-W moim śnie byłeś bardzo delikatny, byłeś gentle -burknęłam pod nosem, a on zaśmiał się melodyjnie
-Śniło Ci się, że spędzasz ze mną noc? No proszę, opowiedz mi o tym.
-Nie.
-Mała proszę, to musiało być ciekawe. Kiedy to było?
Milczałam. Czułam jak oblewam się rumieńcem. Było mi wstyd, że o nim śniłam i to nie po raz pierwszy.
-Mów.
Brunet obrócił mnie na plecy i pochylił się nade mną wykrzywiając swoje usta w cwaniackim uśmieszku. Mrugał swoimi oczami szybko i zalotnie, co tylko mnie rozbawiło. Wzięłam głęboki wdech.
-Wczoraj.
-Wtedy kiedy zostałem przy Tobie w nocy?
-No tak..
Nic nie powiedział tylko z wielkim uśmiechem na twarzy rzucił się obok mnie na plecy, ręce ułożył na swoim brzuchu i patrzył w sufit. Rany, to było żenujące, mogłam o tym nie wspominać. Krótko milczeliśmy, bo po chwili Zayn znów zaczął mówić patrząc dalej w górę.
-Więc byłem tam idealny? -zaśmiał się
-Powiedzmy.
-Opowiedz mi o tym śnie.
Wiedziałam, że mi tego nie odpuści. Tak bardzo chciałam mieć to za sobą, wróciłam do tego pamięcią i niemalże na jednym tchu w ogromnym skrócie opowiedziałam mu jak to wyglądało w mojej wyobraźni. Bałam się, że pomyśli, że jestem nienormalna. Prawie w ogóle mi nie przerywał, tylko kilka razy komentował. Kiedy skończyłam tą cudowną historię Zayn wybuchnął śmiechem co mnie trochę zirytowało. Znów odwróciłam się w stronę ściany. Oh, jaka ona była ciekawa. Z pewnością ciekawsza niż ten facet z rozdwojeniem jaźni obok mnie. Zaśmiałam się pod nosem na własne spostrzeżenie. Poczułam jak mulat obraca się w moją stronę. Objął moją talię i odrobinkę przysunął mnie do siebie. Zadrżałam. W skupieniu wyczekiwałam jego dalszych działań, nie bardzo wiedząc czego się po nim spodziewać. W końcu to Malik. Nagle ciarki przeszły po całym moim ciele, pocałunki bruneta, które składał na mojej szyi były tak cholernie przyjemne, że aż rozchyliłam usta z zadowolenia. Wierzchem dłoni jeździł po moim ramieniu. Bardzo powoli ruszyłam się zmieniając pozycję. Leżałam na plecach, a on zwrócony był do mnie bokiem. Patrzeliśmy na siebie bez słów. Moja twarz odbijała się niczym w lustrze, w jego karmelowych oczach. Pogładziłam dłonią jego policzek, moja dłoń osuwała się ku górze wzdłuż linii kości policzkowej, aż w końcu wplotłam ją w jego włosy i lekko pociągnęłam go w dół, chcąc by złączył nasze wargi w całus. Nie był to gorący i łapczywy pocałunek, tylko delikatne muśnięcie ust. Patrzył na mnie jakby starał się wyczytać cokolwiek z mojej twarzy. Chciałam coś powiedzieć, ale mnie wyprzedził.
-Nie Karen.
Czy on nie mógłby powiedzieć jasno o co mu chodzi, ponieważ ja nie potrafię jak on czytać w myślach czy coś. No dalej, nie rozumiem.
-Co nie?
-Nic z tego nie będzie.
-O czym Ty do mnie mówisz?
-Ty i ja to różne światy, ja nie mogę zrobić Ci krzywdy.
-Nie rozumiem? -spytałam lekko zdezorientowana
-Prędzej czy później Cię zranię. Fizycznie lub psychicznie a bardzo tego nie chce.
-Zayn. Nie zrobisz tego.
-Nie chce ryzykować, jestem brutalny pod względem uczuć i w łóżku także.
-Zayn proszę, czy Ty nie widzisz, że wybrałam Ciebie!!? -krzyczałam, krzyczałam mu prosto w twarz.
Oboje przenieśliśmy się do pozycji siedzącej, niesforne kosmyki włosów opadały mi na twarz i ukrywały grymas niezadowolenia. Tyle poświęcam i na ślepo mu wierze, a on nie potrafi tego docenić. Przecież mówił, że przy mnie może zapomnieć, że go uspokajam.
-Nie kazałem Ci wybierać. -wzruszył ramionami
-Eee tak jakby mnie do tego zmusiłeś!
-Odwzajemniłaś pocałunki nie wspominając o tym,że chciałaś ze mną stracić dziewictwo jeszcze chwile temu! Nie zmuszałem Cię!
-Chyba śnisz!
-Chciałaś tego Karen!!!
-Sukinsyn. Nawet nie wiesz jak bardzo tego żałuje!
Wykrzyczałam w jego stronę i wybiegłam z pokoju. Omijając salon rzuciłam krótkie spojrzenie na panią Malik, świetnie, z pewnością wszystko słyszała bo nie byliśmy wyjątkowo cicho. Wyszłam na werandę i poczułam ulgę, kiedy nikt nie próbował mnie zatrzymywać. Gwiazdy wznosiły się wysoko na niebie i jasno świeciły. Usiadłam na drewnianej ławeczce i zamknęłam twarz w swoich dłoniach. Rozpłakałam się.
-Zayn-
Karen wybiegła z pokoju i nawet nie miałem zamiaru jej zatrzymywać. To był jedyny sposób na to, żeby to wszystko przerwać zanim rozwinęło się w coś poważniejszego. Nie powinienem jej całować, ani nawet dotykać. Była zbyt wyjątkowa i ważna, a ja nie mogłem jej zranić. Karen Stone przeciwieństwo własnego nazwiska, wrażliwa i krucha osóbka, która nie zniosłaby mojego życia, mojego świata i mnie. Ale potrzebowałem jej. Potrzebowałem takiej osoby jak ona, która potrafiła choć na chwilę zaprowadzić spokój, we mnie. Tak, by cały chaos zniknął na chwilę. Przy niej wszystko stawało się takie łatwe i nawet myślałem, że znów mam uczucia. Co prawda nie była przy mnie zupełnie bezpieczna, ale przynajmniej bezpieczniejsza niż przy Lou. Tak ciężko mi było z niej rezygnować, ale robiłem to dla niej. Dla dobra mojej małej.
DZIĘKUJĘ ZA KOMENTARZE POD 14!
TAK JAK OBIECAŁAM, DZIŚ ZA TO KOLEJNY ROZDZIAŁ.
NIE JEST JAKIŚ SZCZEGÓLNY,
ALE WPROWADZA W DALSZE WYDARZENIA :)
CO MYŚLICIE? KŁÓTNIA KAYN UUU.
&
*nie mogłam się oprzeć, bo to ciocia zayna i mój tweet*
On zdecydowanie ma nie równo pod sufitem !!!!! Jaka tam kłótnia , ja wierze w happy end <3 M.P
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział ;)
OdpowiedzUsuńJeden z lepszych,lubię te ich kłótnie,mają coś w sobie :D ps. Jak spotkasz Zayna to przekaż mu,żeby wreszcie ją przeleciał hahshah :D loveeee!
OdpowiedzUsuńtakie rozdziały lubię najbardziej! still #lourenshipper ♥
OdpowiedzUsuńOczywiście świetny, jakże by inaczej. ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) Jak zawsze ♡ nie mogę się doczekać nn ^ ^
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział <3
OdpowiedzUsuń@julcia_200
myślałam, że to Twój twitter, ale wyświetla że takiego nie ma :( x
UsuńA mogłabyś mnie dodać do informowanych ? ;)
OdpowiedzUsuń@Huggy_69
jasne :)
Usuńniech j puknie , zdecydowanie!
OdpowiedzUsuńno czekamy czekamy na kolejny! <333333333 Marcy xx
OdpowiedzUsuń