piątek, 7 marca 2014

Siedemnasty

UWAGA! 
PRZEPRASZAM, ŻE DOPIERO TERAZ ALE NIE MIAŁAM SZCZEGOLNEGO
PLANU TEGO OPOWIADANIA, BY ZROBIĆ TO WCZEŚNIEJ.
ZAPRASZAM DO OBEJRZENIA ZWIASTUNU #GENTLE,
KTÓRY ZROBIŁA MOJA NAJCUDOWNIEJSZA MONIKA, MOJA SOULMATE ❤️ 





...A TERAZ LET'S READ THIS BULLSHIT.
12 komentarzy - nowy rozdział :)



Pocałowałam go. 
Moje delikatne usta przywarły do ust Louisa. Całował mnie tak czule, jakby miał to być ostatni raz.Bbyło inaczej. Serce biło mocniej niż zazwyczaj, czułam się tak doskonale. Może dlatego, że wydawało mi się, że w końcu przejrzałam na oczy? Lou przerwał nasz pocałunek i uśmiechnął się szeroko. Oho, wiedziałam, że coś kombinuje! Byłam pewna, że to nie będzie nic mądrego, ale z pewnością dla niego będzie miało sens lub po prostu będzie śmieszne.
   -Co wymyśliłeś?
   -Karen, umiesz pływać? -odpowiedział pytaniem na pytanie
   -Tak, dlaczego pytasz? 
   -A pływałaś kiedyś w nocy? -znów pytanie
   -Tak.
   -A pływałaś kiedyś nago?
Poruszył zabawnie brwiami, a uśmiech nadal gościł na jego buźce. Sprawił, że przez chwilę zapomniałam o co mnie zapytał.
   -Nie..
Dlaczego się zaczerwieniłam? To żaden powód do wstydu, że nie pływałam nago prawda? Kiedy Lou usłyszał moją odpowiedź, w jego oczach pojawiła się iskierka szczęścia, jakby liczył na to, że odpowiem przecząco.  Wyglądał zabawnie, jak mały dzieciak, który dostał paczkę słodyczy, jak nastoletnia fanka, która zobaczy swoich idoli albo nawet jak nastolatek, który pierwszy raz widzi nagą dziewczynę i wie, że jego życie zaraz się zmieni. Co to za porównania w ogóle? Eh Karen.
Tommo poderwał się w mgnieniu oka na równe nogi i podał mi dłoń. Chwilę mój wzrok na niej utkwił, po czym ją chwyciłam i tak stanęłam na przeciwko niego. Przyglądałam się mu,ciekawa na dalszy rozwój akcji i to co ten chłopak wymyślił. Księżyc idealnie oświetlał jego twarz, podkreślając policzki, lekki zarost i te błękitne oczy.. Był cholernie przystojny. Bez słów ruszył w stronę auta trzymając mnie za rękę. Kiedy stanęliśmy obok jego czerwonego audi puścił ją i zaczął powolutku odpinać swoją koszulę. Spojrzałam na niego z lekkim przerażeniem, co on chciał zrobić? To nic, że przed chwilą mówiliśmy o pływaniu nago, jedyną rzeczą o jakiej pomyślałam było to, że chce mnie przelecieć na tylnym siedzeniu. Louis najwyraźniej zauważył moje zakłopotanie, całując mój policzek odgarnął z niego kosmyki włosów za ucho i szepnął:
   -Wiesz skarbie, w tych ciuchach nie możesz iść pływać, zrobimy to nago.
I powrócił do ściągania z siebie materiałów. Już sekundę później jego koszula i jeansy leżały obok samochodu na ziemi, przystępował z nogi na nogę kiedy jego bose stopy zasnały chłodu podłoża. Stał przede mną w samych bokserkach i uśmiechał się cwaniacko. Przyglądał się mi. A ponieważ ja nadal nic nie powiedziałam, ani nie zaczęłam pozbywać się ubrań postanowił mi pomóc. Patrzył mi w oczy i delikatnie, nie dotykając mojego ciała, podciągał moją koszulkę ku górze. Uniosłam ręce, żeby ją ściągnął i mógł już rzucić na stertę własnych ubrań. Powoli odpiął zamek moich spodni i klęknął przede mną. Zsunął jeansowy materiał z mojego tyłka, a ten upadł na ziemię. Złapałam Lou za podbródek i pociągnęłam do góry by mniej więcej się z nim zrównać. Cmoknęłam go w usta, a on po tym drobnym geście ruszył w stronę wody. Zdjęłam buty i stojąc w samej bieliźnie przyglądałam się mu. Jego tyłek był świetny, ale kiedy w połowie drogi zsunął z niego bokserki, zrobiło mi się gorąco. Był lepszy od mojego!
Nie byłam w stu procentach pewna czy powinnam za nim iść. Może i było ciemno, ale księżyc jasno oświetlał taflę jeziorka. Kiedy był już w wodzie, stanęłam przy brzegu i obserwowałam go. Wyglądał tak pięknie, mimo, że stał zwrócony do mnie tyłem.


Jego seksowny tyłek zakrywała woda, ale idealnie wyrzeźbione mięśnie i reszta ciała były na widoku. Nawet nie wiem kiedy przyglądając się mu otworzyłam buzię. Byłam pod wrażeniem. Kiedy tak się na niego gapiłam, on jak na złość niespodziewanie się odwrócił. Cholera!
   -Możesz popatrzeć z bliska kochanie! -krzyknął śmiejąc się głośno
Czułam się lekko zażenowana, fakt, że miałam stanąć przed nim nago i tak blisko - nie pomagał. Niby jeszcze parę godzin wcześniej byłam gotowa robić mnóstwo sprośnych i złych rzeczy Zaynem, wić się pod nim i na nim bez jakiegokolwiek odzienia, jednak wszystko się zmieniło. Tamto było pod wpływem chwili, teraz cała adrenalina i moja pewność siebie gdzieś się ulotniły. Zacisnęłam zęby i zmusiłam swoje dłonie do rozpięcia stanika i zsunięcia majtek, kiedy odmawiały posłuszeństwa i trzęsły się kurewsko. Zrobiłam parę kroków, lodowata woda sięgała do moich kolan, po moim ciele przeszedł dreszcz. Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam dalej. Pod wpływem chłodu który pochłaniał moje ciało, cała się spięłam. Kiedy do niego doszłam odruchowo zakryłam dłońmi nagie piersi, w momencie gdy spojrzał na nie z góry. Zaśmiał się pod nosem.
   -Nie wstydź się głuptasie, bo nie masz czego.
Uśmiechnęłam się niepewnie, jednak nie przestałam ich zakrywać. Przewrócił oczami i stanął za mną, oplatając mnie swoimi rękoma, które założył na mojej klatce. Staliśmy na tyle blisko siebie, że czułam jego penisa, który swobodnie kołysał się pod wpływem prądów. Wpatrywaliśmy się w księżyc i rozmawialiśmy o tym co się działo przez te kilka dni. Niewiele mu powiedziałam, pominęłam pierwsze spotkanie z Harrym, część o moim śnie z Malikiem, a o wieczornej kłótni z nim powiedziałam tylko tyle, że po prostu do niej doszło. Zero szczegółów. Lepiej, żeby nie wiedział wszystkiego, pomyślałam.
Louis składał przyjemne i kojące pocałunki na mojej szyi i ramieniu, a ja pod wpływem rozkoszy jaką mi tym sprawiał zamknęłam oczy. Bez ostrzeżenia odwrócił mnie do siebie przodem i złączył nasze usta. Przywarłam do jego nagiego ciała. Nie chciałam by moja kobiecość ocierała się o jego członek dlatego przerwałam pocałunek i popchnęłam go, a on wywrócił się opadając do wody po szyję. Śmiałam się głośno, ale po chwili sama wylądowałam pod wodą. Tak, przecież mieliśmy pływać. Wygłupialiśmy się jakiś czas, chlapaliśmy i całowaliśmy, a kiedy poczułam w końcu zmęczenie wyszliśmy z wody. Już nie bardzo się wstydziłam, więc śmiało kroczyłam naga z Lou za rękę w stronę auta. Wyjął z bagażnika ręczniki i podał mi jeden z nich.
   -Zaplanowałeś to? -uniosłam brew
   -Nie, zawsze mam je przy sobie. W końcu się przydały nie?
Śmialiśmy się, a dźwięk niósł się po prawie pustej okolicy. Cholera, ten czas tak szybko minął, ale przyjemnie go spędziłam i cieszyłam się, że dałam Lou szansę. Oboje wrzuciliśmy na siebie swoje ubrania i wsiedliśmy do czerwonego auta. Zanim Louis odpalił samochód spojrzał na mnie obdarowując mnie najcudowniejszym, najbardziej uroczym uśmiechem. 
   -Skarbie, nie porozmawialiśmy o najważniejszej sprawie.
Przyjrzałam się mu kiedy nagle jego wyraz twarzy się zmienił. Spoważniał, a może posmutniał, w każdym razie nastąpiła zmiana. Co miał na myśli?
   -O czym? -spytałam lekko przerażona
   -Wiesz.. o tej całej brudnej przeszłości, ja.. 
   -Nie Louis. Nie musimy o tym rozmawiać, nie dziś.
   -Jesteś pewna Karen?
   -Tak, myślę, że tak. -odparłam
Z jednej strony moje ciało się spięło na wspomnienie chociażby słowa 'przeszłość', a z drugiej cieszyłam się, że chciał mi wszystko wyznać. Jednak, nie czułam żeby był to odpowiedni moment, pewnie ta chwila sprawiłaby, że byłoby dość dziwnie. A mi się bardzo podobała ta noc i nie chciałam niczego psuć. 
   -Jedźmy.
Louis spytał dokąd, jednak kiedy spuściłam wzrok, wiedział że musi mnie odwieźć z powrotem do Zayna. Niestety, nie mogłam jechać z Lou do Brighton bo on sam wyjeżdżał na kilka dni, a moja mama została poinformowana, że jestem opiekunką na durnej wycieczce. Żenada. Byłam skazana na Malika. Gdy zajechaliśmy pod stary dom, wpiłam swoje usta w Tomlinsona i gładziłam jego kark. Czułam jak się uśmiechał.
   -Do zobaczenia za kilka dni kochanie! -rzucił kiedy opuszczałam pojazd.
Uśmiechnęłam się i wyszłam. Ostatni raz spojrzałam na niego stojąc przy drzwiach wejściowych, po czym odjechał.
Gdy weszłam do środka starałam się być jak najciszej. Nagle zapaliło się światło, a ja pisnęłam gdyż cholernie się wystraszyłam. Moim oczom ukazał się Zayn na fotelu wyglądający jak wkurwiona matka, czekająca na powrót swojego dziecka, które wymknęło się w nocy lub spóźniło.
   -Oh, dostane karę mamo? Chyba się nie spóźniłam, z racji tego że nie ustalaliśmy godziny powrotu. -rzuciłam zaczepnie w jego stronę, starając się wkurwić go jeszcze bardziej. Byłam nadal zła.
   -Nie wkurwiaj mnie.  Martwiłem się.
   -Daj spokój, byłam z Louisem.
   -Właśnie to mnie martwi najbardziej.
Oho, w tym momencie sam podsunął mi pomysł jak go rozzłościć. Co za kretyn.
   -Kiedy dotykał mojego nagiego ciała, był bardzo delikatny, Zayn.
Powiedziałam uprzejmie, z uśmiechem na twarzy kładąc dłoń na jego ramieniu. On natychmiast się poderwał i stał kilka centymetrów przede mną. 
   -Dałaś mu się dotknąć!? Ja pierdole, jesteś kurwa beznadziejna!
   -Było całkiem przyjemnie. -powiedziałam lekceważąc to, ze znów mnie obraża
   -I dalej wierzysz, że to jest Twoja miłość? -zapytał poważnym głosem. 
Jego brązowe oczy wpatrywały się we mnie, wypalając niewidzialne dziury na mojej twarzy. Serce zaczęło mocniej bić. Zawahałam się nad odpowiedzią?
   -Tak myślałem. Dobranoc.
Malik ruszył po schodach do góry, a ja z wrażenia opadłam na fotel. Dlaczego nie odpowiedziałam, dlaczego nie zaprzeczyłam, czemu nie powiedziałam, że źle myślał? To ja miałam go bardziej rozzłościć, a zamiast tego, on wprowadził do mojej głowy chaos. Nie mogłam tego tak zostawić. Wbiegłam po schodach i bez pukania weszłam do jego pokoju. Właśnie ściągał koszulkę, ale w tym momencie mnie to nie interesowało.... tak bardzo.
   -Mylisz się Zayn!
Zaśmiał się i spojrzał rozbawiony w moją stronę. Składał koszulkę i zerkał to na mnie to na materiał, który trzymał w rękach. 
   -Czyżby? 
Spytał nadal z uśmiechem na twarzy. W ogóle nie przejmował się moją obecnością i tym, że staram się zrobić mu krzywdę swoim spojrzeniem, po prostu zsunął jeansy z siebie i oparł się o biurko zakładając przy tym ręce na klatce piersiowej. Cholera, wyglądał tak kurewsko dobrze, ale w tej chwili go nienawidziłam.
   -Tak.
Malik zrobił kilka powolnych kroków w moją stronę i stanął tuż przede mną. Nasze nosy niemalże się stykały, no cóż, gdybym była nieco wyższa rzecz jasna byłaby na to większa szansa. Przysunął twarz obok mojej, lekko pocierając swoim policzkiem o mój. Zamarłam. Nie byłam w stanie nawet się odsunąć, jakby połączyła nas jakaś niewidzialna więź. 
   -Jesteś pewna? -wyszeptał mi do ucha, po czym skubnął zębami jego płatek
Przełknęłam głośno ślinę i drżącym głosem powiedziałam 'tak' , na co Zayn tylko uniósł kąciki ust do góry. Nie wierzył mi. Złapał mnie w biodrach i zaczął przesuwać do tyłu, co sprawiło, że zderzyłam się plecami ze ścianą. Umieścił swoje ramiona na wysokości mojej głowy po obu stronach, zamykając mnie jak w pułapce. Przyśpieszony oddech sprawiał, że dławiłam się powietrzem. Ucałował mnie w nosek i uśmiechnął się, a po chwili składał bolesne i jednocześnie przyjemne pocałunki na mojej szyi. Czułam, że powstają na niej ślady. Odchyliłam głowę, odruchowo, przysięgam, że nie chciałam tego, ale moje ciało.. tego właśnie pragnęło. Rozum był przy Lou, ale moje serce... ogromny mętlik zaprzątał moje myśli.
Mulat zaprzestał swoich działań i minimalnie się odsunął.
   -Przejrzyj na oczy, mała. -powiedział
Tak bardzo go w tej chwili pragnęłam. Moja nienawiść do niego, te wszystkie kłótnie, to jak on mnie obrażał, a ja próbowałam go denerwować.. to tylko sprawiało, że miałam na niego większą ochotę, kręcił mnie o wiele bardziej.
 -Zamknij się i nie przestawaj. -odpowiedziałam




*khihksdidksidisdkifadhvisauv*
mi się podobaa w 70%, a wy co na to?
KAYN CZY LOUAREN?

12 komentarzy:

  1. Ja za Kayn *-* mi za to podoba się w 1000000% :) nie mogę się doczekać nn czekam z niecierpliwością ♥ zwiastun cudowny :p + Weny c:

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze kończysz w takich momentach!! Suko ♡ chcę następny! Hvgdudisin #KAYN albo jakiś trójkącik hahahh :D x

    OdpowiedzUsuń
  3. O mój Boże! Jestem oczywiście za iehdfuowrfqjkedsiruweq #Kayn! Oni są sobie pisani *x* Czekam z niecierpliwością na kolejny, weny x

    OdpowiedzUsuń
  4. fajnie jest czytać rozdział siedząc obok autorki ;d moje zdanie już znasz, Louren ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. #KAYN , bożu świetnyyy ! Musidz szybciutko dodać nooowy ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały rozdzał *-* oczywiście,że #KAYN !;d

    OdpowiedzUsuń
  7. Proszę, Błagam dodaj następny!!!!!!!! +________+

    OdpowiedzUsuń
  8. kobieto zrob w koncu tego seksiora, taka atmosfere caly czas robisz ze no jsizbwosbsiso
    rozdzial strasznie mi sie podobal! czekamy na nastepny
    @basedonjustin

    OdpowiedzUsuń
  9. Czemu akurat takim momencie przerwałaś rozdział
    Zawiesistość <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie- czemu akurat w tym momencie?
    Oczywiście, świetny.
    Weny życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. #KAYN Świetny *-* Proszę dodaj szybko następny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. KAYN!!!! dawaj kolejny, halo! :* Marcy xx

    OdpowiedzUsuń