sobota, 22 lutego 2014

Dziesiąty

WAŻNE.
Na bank jakaś część osób, które wyświetlają tego bloga i czyta go.
Bardzo mnie to cieszy, ale trochę denerwuje też fakt, że nie komentujecie,
bo czasem czuję się jakbym 'pisała do ściany' wiem, to nie ma sensu, 
ale wiecie o co mi chodzi. Nie wiem co jest nie tak, co wam się podoba, 
a bardzo pomocne byłoby wiedzieć co myślicie. Dlaczego nie współpracujecie ze mną? :)
Nie liczę na 100000 komentarzy, ale co jakiś czas mogłoby się i parę pojawić,
nie będę pisać że nie bede dodawać przez to rozdziałów czy coś, bo lubie to robić,
ale proszę, help me :)

ROZDZIAŁ ZAWIERA MASOWE TREŚCI +18, WEDLE ŻYCZEŃ. MIŁEGO CZYTANIA!





Pogrążona w lekkim, przyjemnym śnie poczułam czyjąś ciepłą dłoń na swoim policzku. Delikatny dotyk krążył po ścieżkach, które pozostawiły po sobie słone łzy. Niepewnie uchyliłam powieki i obejrzałam się za siebie. Uśmiech na twarzy Zayna, promienny i taki piękny. Zupełnie jak cały on. Światło księżyca przebijało się przez zasłony padając prosto na jego twarz. Znów na myśl przyszedł mi anioł, jak podczas pierwszego spotkania kiedy go zobaczyłam w klasie profesora P. Przeniósł swoją dłoń na moje ramię i powoli przysunął mnie do sobie zmuszając tym samym bym obróciła się w jego stronę. Nasze twarze dzieliły zaledwie milimetry. Nasze gorące oddechy spotykały się gdzieś pomiędzy nami. Czułam wyraźnie jego orzeźwiający i mocny perfum, który działał jak narkotyk. Ku mojemu zdziwieniu, nie czuć było ani odrobiny tytoniu, a może z racji tego, że czasem sama paliłam już się przyzwyczaiłam do tego zapachu. Patrzył mi głęboko w oczy, pocierając moje ramie ledwo wyczuwalnie. Jego palce były miękkie i delikatne. Nie były kobiece, po prostu jego dotyk był bardzo przyjemny. Kiedy chciałam otworzyć usta natychmiast mnie wyprzedził.
   -Mała.
Oh, na dźwięk tego słowa uśmiechałam się w duchu. Nie wiedział jak bardzo lubiłam kiedy tak mówił.
   -Tak Zayn?
   -Muszę Ci się do czegoś przyznać.
Pogrążył się chwilę we własnych myślach, a ja musiałam delikatnie odsunąć głowę, by móc na niego spojrzeć i wyczytać cokolwiek z jego twarzy. Był skupiony i wyglądał przy tym całkiem pociągająco. Przegryzł wargę i zabierając dłoń z mojego ramienia przetarł swój kark.
   -Znasz tą dziewczynę. -powiedział dość pewnie, jednak ja spojrzałam z miną 'o czym mowa?'
   -No wiesz, tą o której Ci mówiłem, ta od tego uczucia.. -tym razem niepewnie
   -Tak? Kim więc jest twoja wybranka, Malik? -zapytałam zaciekawiona
   -Ja... jesteś.. ja.. -wydukał starając się złożyć jakieś zdanie, a spojrzałam jeszcze z większym zaciekawieniem na niego. Jego wzrok powędrował na moje usta i już po chwili zatopił się w nich. Nie byłam na to przygotowana, zaczynało braknąć mi powietrza. Kiedy oderwał się od moich warg natychmiast nabrałam tyle tlenu do płuc ile się dało. Zaśmiał się cicho i melodyjnie.
   -Aż tak? -uśmiechał się, na co ja oblałam się różowym rumieńcem
   -Więc to ja jestem tą dziewczyną czy po prostu naszła Cię ochota na pocałunek? -zaśmiałam się
   -W sumie.. i to i to.
Ucieszyłam się na to co powiedział, ale on wyraźnie posmutniał. Myślałam, że mu ulży i będzie się cieszył, ale się myliłam.
   -Stało się coś Zayn?
Nie odpowiadał. Raczył mnie dotykiem swojej dłoni na moim policzku. Poprawił  kosmyk moich włosów opadający na twarz i westchnął głośno i desperacko.
   -Może się stać.
   -Co masz na myśli?
   -Nic, zapomnij,
   -Zayn. -stanowczo wymówiłam jego imię uświadamiając mu, że się nie poddam.
   -Proszę Cię, nie psuj tej chwili mała.
   -Już ją zepsułeś.
Odwróciłam się do niego plecami ze złością. Nie cierpię kiedy ktoś zaczyna i nie kończy, tym bardziej, że to co powiedział nie było zwykłym 'czymś'! Powiedział to w taki sposób, jakby groziło mi niebezpieczeństwo. Psychol.
Poczułam jak odsuwa na bok włosy, które przykrywały mój kark. Starał się robić to tak, bym tego nie zauważyła. Sorry Zayn, nie udało Ci się. Zaśmiałam się bezgłośnie do siebie na myśl, że będzie próbował mnie jakoś udobruchać, ale mimo tego nadal byłam wkurzona. Kiedy skończył ciężką pracę nad kosmykami moich włosów, złożył mokry pocałunek na mojej szyi. Przeszedł mnie dreszcz, kiedy zimne powietrze otarło się o miejsce, które ucałował. Objął ręką moją talie i ostrożnie, powoli odwrócił mnie znów w swoją stronę. Patrzyłam na niego piorunującym spojrzeniem, a on tylko uroczo się uśmiechał. Wiedział, że zaraz wygra, bo ja nie chciałam być na niego zła, tak na prawdę. Przybliżył się do mnie jak tylko to było możliwe i wbił swoje usta w moje wargi. Był tak cholernie delikatny i czuły. Wsunął swój język, a ja rozluźniłam swoje usta pozwalając tym samym na to by splótł go z moim. Nasze języki walczyły o dominację. Objął mocniej moją talię i przycisnął do siebie. Automatycznie moja ręka powędrowała na jego tors. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z tego, że oboje byliśmy tylko w bieliźnie. Jednak przy Zaynie się nie denerwowałam, ani nie krępowałam. Nie bałam się go, pragnęłam by mnie dotykał. Musiał czytać mi w myślach, bo już sekundę później rękoma błądził po moich plecach, cały czas mnie całując. Namiętnie. Pod wpływem nagłego przypływu adrenaliny, rozluźniłam się i przeniosłam swoje ciało na niego. Usiadłam na nim okrakiem i pochylając się nadal nie przerywałam pocałunku, w jego oczach dostrzegłam zdziwienie, ale szybko zniknęło. Lekko zsunął moje nogi, tak, że przywarłam do niego swoim ciałem. Jakkolwiek to zabrzmi - byłam na górze. Modliłam się, by tylko moja odwaga nie zniknęła wraz z kolejnymi dotykami z jego strony. Zayn lekko poprawił moją pozycję sprawiając tym samym, że poczułam jego twardą zawartość bokserek, która aż domagała się wypuszczenia. Zachichotałam, by po chwili skarcić się za to w myślach. Nigdy wcześniej nie byłam w intymnej sytuacji z żadnym mężczyzną, przynajmniej nie z własnej woli. Zayn spojrzał mi głęboko w oczy i nabrał powietrza, po długim pocałunku.
   -Ufasz mi? -zapytał
   -Tak.
   -Czujesz się bezpieczna?
Chwilę zawachałam się nad odpowiedzią, przypominając sobie to gdy mówił o tym, że coś może się stać.
   -Tak.
   -Dobrze.
Uśmiechnął się i uniósł mnie na małą odległość, zmieniając nasze pozycje. Tym razem on leżał na mnie, jednak nie odczuwałam jego ciężaru, bo opierał się na łokciach. Przywarł wargami do mojej szyi i składał na niej pojedyncze, mokre całusy. Językiem przejechał po moim obojczyku, całując ostatecznie mój bark i po chwili szybko policzek. Zachichotałam, bo zrobił to tak szybko i uroczo. Próbowałam mu się przyjrzeć, jednak egipskie ciemności mi to uniemożliwiały. Tak bardzo chciałam wiedzieć jaki ma wyraz twarzy. Zayn jakby czytając mi w myślach, odsunął trochę zasłony, a na nasze pół nagie ciała padło światło księżyca. Pożądanie. To właśnie miał wymalowane na twarzy, był jak w transie. Wyciągnęłam ręce by złapać go za kark i przyciągnęłam do siebie. Byłam spragniona jego miękkich ust. Już po chwili przerwał pocałunek odsunął się ode mnie. Przyglądał się mi z uwagą, jakby bał się, że zaraz ucieknę.
   -Chcę się z Tobą kochać, Karen.
Przeszedł mnie ogromny dreszcz i jednocześnie zrobiło mi się gorąco. Nie myślałam, że kiedykolwiek do tego dojdzie. Bałam się, byłam nowa w tych rzeczach, nie byłam nawet amatorką. Nigdy nawet nie dotykałam żadnego chłopaka tak, jak Zayn pewnie chciał żebym go zaraz dotykała.
   -Zayn.. ja.. -próbowałam skleić zdanie, ale on mi od razu przerwał
   -Wiem Karen. Gentle, czyli delikatny. Taki właśnie będę.
Skinęłam głową, wyrażając tym samym zgodę na to, co za chwilę miało się stać. Przybliżył się do mnie i powolnym ruchem, patrząc w moje przerażone oczy zaczął zsuwać moje ramiączko.
   -Nie bój się, wszystko będzie dobrze.
Ucałował mnie w czoło i delikatnie podniósł za kark. Drugą ręką sprawnie szybko odpiął stanik i rzucił go na podłogę i z powrotem ułożył moje ciało na poduszce. Nie spuszczał ze mnie wzroku. Pozwalał upajać się jego pięknymi karmelowymi oczami, pełnymi troski i pożądania. Poczułam jak zsuwa moje majtki, równie powolutku jak poprzednią część garderoby. Zadrżałam, a on pochylił się i ucałował wrażliwe miejsce na moim biodrze. Przeciągnął majtki wzdłuż moich długich nóg, a te również wylądowały na podłodze. Zsunął się nisko w dół łóżka i cały czas mając mnie na oku rozsunął moje uda. Czułam się skrępowana, ale obserwowałam go i nie robiłam żadnych gwałtownych ruchów. Po chwili zaszczycił swoimi pełnymi ustami moje uda. Całował ich wewnętrzną stronę z ogromną pasją. Od kolan w dół. Kiedy zbliżał się do miejsca intymnego, gęsia skórka pojawiła się na całym moim ciele. Zaśmiał się cicho i dalej kontynuował poczynania. Zimny podmuch przejechał po skórze na mojej kobiecości, a słodki pocałunek sprawił, że znów było przyjemnie. Cichy jęk wydobył się z moich ust, kiedy poczułam w tamtym miejscu język Zayna. Kreślił nieznane linie i przysysał się delikatnie do tego miejsca. Bardzo miłe uczucie, kiedy ssąc po chwili łagodził ból zostawiając mokre ślady swoim językiem. Jęknęłam dużo głośniej, może nawet z bólu, kiedy poczułam jego palec wdzierający się we mnie. Przywołałam myślami sytuacje z łazienki, kiedy naszedł mnie pod prysznicem Harry.
   -Ciii.. już dobrze, wytrzymaj. -wyszeptał Zayn, chcąc mnie uspokoić.
Poruszał palcem w tym samym rytmie, powoli dając mi się przyzwyczaić do tego. Kiedy się rozluźniłam, a przynajmniej tak mi się wydawało, wsunął drugi palec zwiększając tempo jego pchnięć.
   -Ałłłł -wzdrygnęłam się z bólu
   -Karen muszę to zrobić, żeby później Cię nie bolało
Miał rację. Chciał się ze mną kochać, więc musiałam przyzwyczaić się do tego uczucia... czegoś w sobie. Wszelkimi siłami starałam się rozluźnić, wykonywał pewne, szybkie ruchy ręką, patrząc w moje oczy. Uderzyła mnie fala gorącą i zaczęłam wić się na różne strony. Patrzyłam na niego, z lekko rozchylonymi ustami, wbijając ręce w prześcieradło. Było niesamowicie. Kiedy się poddałam doznaniu, wyjął palce ze mnie i oblizał je. Czułam ogromny niedosyt, a tam na dole wszystko aż we mnie buzowało. Dźwignął się ponownie na łokciach nade mną i pocałował mnie tak zachłannie. Zwinnym ruchem nie tracąc czasu zdjął swoje bokserki  i odrzucił do reszty bielizny na podłodze. Jego penis jak na zawołanie wbił się dość boleśnie w mój brzuch, dając znak, że jest gotowy. Zayn opuścił się trochę niżej, by mieć dostęp do mnie. Ściskał jedną dłonią moją pierś, a drugą naprowadził swojego członka do odpowiedniego miejsca. Spojrzał mi w oczy uśmiechając się. Przykuł moją uwagę i w momencie gdy chciałam odwzajemnić uśmiech, wszedł we mnie, a ja zamiast uśmiechu wydobyłam z siebie jękniecie. On też zajęczał głośno, tego właśnie pragnął. Oplótł moje palce ze swoimi i uniósł dłonie nad moją głowę. Wykonywał pewne i coraz szybsze pchnięcia. Moje biodra same unosiły się, spragnione doznań. Pragnęłam czuć go w sobie tak bardzo. Głośno dyszał, pochylając się tuż koło mojego ucha. Zaryczał gardłowo prosto do niego. Jego biodra mocno uderzały o moje uda, jednak sprawiał mi tak ogromną przyjemność, że nie zwracałam uwagi na ból. Czułam, że zbliża mi się orgazm, cała wewnątrz drżałam.
   -Zrób to. Dojdź Karen.
I wtedy całe powietrze ze mnie uszło, było mi strasznie gorąco, jednak zimny dreszcz przeszedł wzdłuż mojego ciała. Sekundy później poczułam jak z chłopaka wypływa ciepła substancja, prosto wewnątrz mnie. Jego ruchy teraz można było porównać z jakimiś tikami nerwowymi. Po chwili opadł bez sił na moje ciało i szepnął:

-Obudź się mała.





yolo

   

13 komentarzy:

  1. Najlepszy rozdział EVER <3 więcej więcej więcej i więcej czułych scen z Zaynem !

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo miły blog -nie piszesz do ściany ;p + pierwszy raz z Zaynem Malikiem nononono

    OdpowiedzUsuń
  3. to byl tylko sen????????????????? Zbieraam twarz z podlogi super !!!! <3 Ps pisz dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oszalałam, nie mam nic więcej do powiedzenia <3

    OdpowiedzUsuń
  5. jaka typiara! co to kurwa było? jakie kurwa 'obudź się'? ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. pięknie sen opisałaś hahahah :D

    OdpowiedzUsuń