środa, 12 lutego 2014

Trzeci.

*na żółto zaznaczona jest piosenka, która po wyświetleniu się wyświetli na youtube.


Kiedy wreszcie ruszyłam się i ominęłam bramę, przekroczyłam próg posiadłości udając się do kuchni. Zastałam w niej mamę, główkującą nad stertą papierów. Uśmiechnęłam się i zrobiłam dla nas kakao. Opowiedziałam jej o Zaynie. O jego oczach, o tatuażach, które da się zauważyć, uśmiechu. Szybko jednak zaprzeczyłam, że coś jest na rzeczy. O Lou nawet nie wspomniałam. Po pogawędce, poszłam ogarnąć się do spania. Było po 2. Zasnęłam bez problemu, jednak całą noc miałam dziwny sen. Scena z Louisem z domu Penny powtórzyła się, tylko zamiast niego był.. mulat. Cały ten wieczór był ze mną on.


***

Następnego dnia w szkole nic się nie działo. W tym dniu odbywało się 25-lecie jej założenia, dlatego mieliśmy wolne od zajęć. Usiadłam z książką na korytarzu przy swojej szafce i zapomnialam o rzeczywistości. Nade mną stanął Tomlinson. Wyglądał tak uroczo, słodko. Miał smutne oczy i po raz pierwszy się nie uśmiechał.
   -Możemy porozmawiać? -zapytał.
   -Niech będzie. -powiedziałam, a chłopak usiadł koło mnie.
   -Wiesz, że nie chciałem doprowadzić do tego, co było wczoraj.. Jesteś naprawdę wspaniałą dziewczyną i nie zasługujesz na takie coś. Nie wiem co we mnie wstąpiło, mógłbym zwalić całą winę na alkohol, ale to nie jest wytłumaczenie. Ja.. -Mówił z przerażeniem, żalem, jakby stracił sens swojego istnienia. -Naprawdę mi na Tobie zależy, tylko bałem się przyznać. Daj mi jeszcze jedną szanse.
Zakało mnie. Takie wyznanie z ust kogoś kto do wczoraj nie był dla mnie nikim więcej, poza kumplem brata, wprowadziło mnie w osłupienie. Czy on mówił poważnie? Kiedy spędzaliśmy te krótkie chwile w moim pokoju podczas jego wizyt, czy już wtedy czuł do mnie coś więcej? Ta chwila zmieniła wszystko. Już nie był tylko kumplem Zack'a. On też był kimś więcej. Złapałam go za rękę i obdarowałam szczerym uśmiechem, w zamian pocałował mnie w czoło. Poszliśmy do stołówki i usiedliśmy z resztą ich paczki. Był moj brat, kilka dziewczyn, kilku nieznajomych chłopaków i on... ten o cudownych karmelowych oczach. Siedziałam Louisowi na kolanach i wspólnie z resztą śmiałam się z różnych opowieści. Byli zgraną paczką. W pewnej chwili Zayn wstał i nie patrząc w ogóle w moją stronę poprosił, żebym gdzieś z nim poszła. Lou pocałował mnie czule wyrażając tym samym swoją zgodę i wypuścił ze swoich objęć. Nie wiedziałam dokąd, po co, ani czemu ja. Ale nadal chciałam go poznać, więc nie miałam nic przeciwko. Usiedliśmy na murku przed szkołą - na szczęście pogoda była bardzo ładna. Milczałam patrząc na mulata, a jego wzrok utkwił gdzieś daleko. Znów był obojętny.
   -Więc tak bez niczego dałaś mu szanse? -powiedział nagle, nie odrywając wzroku od miejsca na które patrzył. -Jak możesz być tak beznadziejna? Taka krucha. Pewnie nagadał Ci jak bardzo mu przykro i jaka wyjątkowa dla niego jesteś, a Ty uwierzyłaś. Naiwna.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Przyglądałam się z niedowierzaniem chłopakowi, w głowie przetwarzając to co właśnie powiedział. Zrobił to z pogardą i obrzydzeniem, tak bardzo zabolały mnie jego słowa.
  -Słucham? A kim Ty do cholery jesteś, żeby mnie oceniać? Nie znasz mnie, nie wiesz co się wydarzyło, co łączy mnie i Louisa i nie masz prawa się wtrącać!
On jednak pozostał niewzruszony. Zaśmiał się tylko i pokręcił głową. Dalej przyglądałam mu się ze złością. 
   -Mała, gdybyś tylko wiedziała jak mało o nim wiesz. Ale masz racje nie będę się wtrącał i uświadamiał Cię jaki błąd popełniasz, a Ty żyj dalej w przekonaniu, że to miłość. Powodzenia.
To natomiast powiedział z troską w głosie. Uśmiechnął się, tym razem do mnie i odszedł. Chwilę jeszcze zajęło mi dojście do siebie, zanim dołączyłam do niego i reszty. Nie chciałam wierzyć w jego słowa, tym bardziej że nic szczególnego nie powiedział. Znałam przecież Lou, nie miałam o co się martwić. 
Dobrze, że dałam mu szansę. 
Od tamtego dnia przesiadywałam z nimi tak większość przerw podczas kolejnych dni. Louis był taki czuły, trzymał wciąż moją rękę, gładził po włosach i ani na chwilę nie zapominał o mnie. Czułam się po raz pierwszy dobrze w tym miejscu, jednak kiedy tylko spoglądałam w stronę Malika, czar pryskał. Widziałam złość i pogardę w jego oczach. Czując na sobie jego wzrok podczas składania pocałunków na ustach Lou czułam się nieswojo. Nie rozmawiałam z nim ani razu od tamtej pory, a nawet bez jego słów wiedziałam, że czuje do mnie obrzydzenie. 

***

Pewnego razu nie miałam ochoty na siedzenie z resztą paczki. Miałam ochotę spędzić trochę czasu sam na sam z Louisem. Pogoda była słoneczna, więc pomyślałam o przejściu się na plażę, która była niedaleko szkoły. Oprócz długiej przerwy miałam dwa okienka, więc to był świetny pomysł. Tomlinson jednak upierał się, żeby zostać, bo poza mną i ewentualnie nim nikt nie podzielał tego entuzjazmu. 
   -Lou, przejdę się sama dobrze? -spytałam z nadzieją, że może jednak wybierze się ze mną.
   -Jasne, jak tak bardzo chcesz to idz. Weź Malika, on uwielbia te okolice.
Czy on właśnie powiedział, że zamiast z nim, mam iść z kimś innym w dodatku z Zaynem? Stałam bez słowa.
   -Idziesz? -spytał mulat gotowy do drogi.
Po raz pierwszy od naszej rozmowy na murku ujrzałam ten blask w jego oczach jak pierwszego dnia. Udaliśmy się na plaże. Ciepły wiatr rozwiewał nasze włosy i otulał twarze. Szliśmy wzdłuż brzegu, woda rozbijała się o nasze kostki. Oboje patrzeliśmy przed siebie, bez słów. W pewnym momencie wystraszyłam się osy, która nie chciała dać mi spokoju i zaczęłam uciekać. Straciłam równowagę i upadłam. Na szczęście leżałam na piastku. Zayn śmiał się tak głośno jak nigdy. Podał mi rękę, a ja wykorzystując całą swoją siłę, przyciągnęłam go do ziemi. Teraz to on leżał na brzuchu z twarzą w piasku, a ja siedziałam obok śmiejąc się jak mała dziewczynka.
   -Zaraz się doigrasz! Moje włosy, mam w nich tonę piasku! -powiedział z udawaną lub nieudawaną złością.
Rzucił się na mnie i zaczął gilgotać. Piasek miałam dosłownie wszędzie. 
Kiedy w końcu przestał, poszliśmy na molo. Zayn ściągnął koszulkę i pozwolił słońcu otulić się jego ciepłem.
   -Dlaczego przyglądasz mi się inaczej niż wcześniej? -znów palnęłam głupi pytanie.
   -Jak inaczej? -spytał kierując na mnie swój wzrok, te piękne, pełne blasku oczy..
   -Jakbym coś Ci zrobiła, jakbyś się mną brzydził.
Nie odpowiedział, odwrócił wzrok gdzieś w drugą stronę i pozostawił mnie z milionem myśli i pytań. Ciszę przerwały słowa piosenki, które nucił pod nosem chłopak. Mimo, że robił to bardzo cichutko, wyłapałam każde słowo: 

   






PRZEPRASZAM , ŻE TAKIE GÓWNIANE ALE:
1. mam gorączkę, bardzo źle się czuje i gorzej mi się myśli.
2. trzeba przebrnąć przez kicz, dalsze wydarzenia was zaskoczą.
3. nie mam humoru!

mam nadzieje, ze nie jest jednak najgorsze, jest przeciętne.
piszcie na twitterze @sandruszek ! pytajcie ask.fm/sandruszeek
i oczywiście komentujcie!!!! :)

ps. Louis Tomlinson (prawdziwy) ma nowe rodzeństwo!
witajcie na świecie Ernest i Doris! <3


5 komentarzy: